Wyprawa z zorzą w tle

11.10.2014 / WYPRAWY WĘDKARSKIE / SZWECJA

Pierwszy wyjazd do nieco dalszej Szwecji – ok. 200 km na północ od Sztokholmu i pierwszy jesienny. Wybraliśmy się we dwóch z Rafałem. Naszym celem był rejon Nedre Dalälven, czyli dolny odcinek rzeki Dal. Tam gościł nas sympatyczny kolega Rafała z firmy Kobia – Harry.

Była to bez wątpienia jedna z najbardziej udanych wypraw. Udało nam się świetnie połowić ryby, fantastycznie wypocząć przy doskonałej pogodzie, popływać po Zatoce Botnickiej luksusową łajbą Harry’ego, co nieco popichcić, zobaczyć urzekające krajobrazy, a nawet sfotografować zorzę polarną.

jedną z atrakcji wyjazdu były ładne sandacze

Zaczęliśmy od dnia „łososiowego” w słynnym Älvkarleby. Połowy na zestawy z pałeczką tyrolską nie były jednak tym rodzajem wędkarstwa, który przypadłby nam szczególnie do gustu. Zostawiliśmy kupę ołowiu w rzece, a łososia i tak nie udało się złowić. Jak przyłów padł za to ładny szczupak.

Potem było już tylko lepiej. Łowiliśmy z łódki na odcinku rzeki w miejscowości Marma. Jest tam zarówno spore spokojne rozlewisko z trzcinami, jak i fragmenty z wyraźnym nurtem i sporymi głazami.

Brały szczupaki, okonie i sandacze. Największy „pike” miał równy metr i wziął na trolling, na słynny już wobler Dorado w kolorze makreli. Ponadto złowiliśmy dwie dziewięćdziesiątki, kilka ryb w przedziale 2-3 kilo oraz trudną do zliczenia liczbę mniejszych.

takich szczupaków łowiliśmy codziennie multum

Sandacze łowiliśmy zarówno z rzutu, jak na trolling. Padło kilka ładnych sztuk powyżej 2 kilo. Największy miał 2,25 kg. Dopełnieniem połowów były okonie, których nałowiliśmy bez liku. Nie były okazowe, ale większość mieściła się w konsumpcyjnym rozmiarze 25-30 cm.

Codziennie organizowaliśmy sobie biwaki na pięknych wysepkach, przypominających szkierowe, a tam pałaszowaliśmy własnoręcznie przygotowane na ognisku pieczone kiełbaski i zupę gulaszową. To był naprawdę niezapomniany wyjazd.

słynny camp łososiowy w älvkarleby

nasz mały domek - luksusów nie było, ale czysto i ciepło

w traperskim sklepie nieopodal laxön

rzeka dal w dolnym biegu - tu łowi się łososie

można na muchę lub na spinning

zaczynamy łowienie na marmafjärden - łódź prezentuje się doskonale

pierwsze brania...

... i pierwsze ryby

jest bardzo dużo szczupaków

dominują oczywiście małe

ale trafiają się też większe - te dwa wyglądają już "poważniej"

rafał sportowo kończy walkę z rybą

równy metr - na to czekaliśmy!

piękna pogoda i dużo brań - któż tego nie lubi?

okonie dochodza do 30 cm, o większe nieco trudniej

wypuszczamy zdecydowaną większość ryb

wieczorem dają znać o sobie sandacze

jest kolejny

ładna pogoda towarzyszyła nam przez cały pobyt

okazuje się, że sandacze biorą również w środku dnia

będzie dobra kolacja - usmażymy je na masełku

a na razie biwak, ognisko i kiełbaski

oczywiście pieczone nad ogniem

takie jedzienie na rybach smakuje najlepiej

przeszedł krótki deszczyk i znów jest ładnie

dom harry'ego nieopodal Gävle

i sam harry

podczas jednej z nocy obserwowaliśmy zorzę polarną - urzekające!

Älvkarleby, wrzesień 2000