Na palie, łososie i pstrągi
12.10.2014 / WYPRAWY WĘDKARSKIE
Kolejna po Grenlandii wyprawa w te same, można powiedzieć, strony. Tym razem na Islandię - wyspę gejzerów, wulkanów, lodowców, fiordów oraz niezliczonych rzek i jezior, w których żyją piękne okazy atlantyckich łososi, wędrownych troci, pstrągów potokowych oraz arktycznych palii. To moja druga wizyta w tym kraju. Oczekiwana oczywiście z dreszczykiem emocji. W wyprawie towarzyszyli mi: stary towarzysz wypraw Zbyszek Pszczoła oraz Artur Szałkowski z firmy Dragon.
Piękny skalisty kanion na rzece Breiddalsa we wschodniej Islandii
Wędkowanie było dość dobre, choć tym razem bez rekordowych okazów. Mieliśmy niewątpliwe szczęście, że dane nam było poznać takie legendarne rzeki, jak Breiddalsa czy Jokla. Obdarzyły nas one kilkoma łososiami (największy 6 kg został złowiony na delikatny pstrągowy zestaw) i sporą liczbą pstrągów potokowych o długości od 30 do 50 cm. Ponadto na innej rzece o nazwie Nordfjardara mieliśmy dobry dzień przy połowach palii (arctic char). Mnie udało sie wyholować przy pomocy muchówki 7 sztuk, z która największa miała 49 cm długości. Wszystkie wzięły w dość silnym nurcie na czarno-czerwoną nimfę. Arturowi natomiast trafiła się nawet sztuka 51-centymetrowa. Złowił ją na spinning. Łowiliśmy też na jeziorze którego nazwy nie znam, ale bez sukcesu.
W dole nasz ośrodek malowniczo położony w Eskifjordur
A to widok domków z dołu, od strony morza
Jesteśmy nad jedną z legendarnych rzek Islandii
Czterdziestak Artura Szałkowskiego złowiony w głębokiej rynnie
Głębsze miejsce na grubą rybę - tu może wziąć łosoś, pstrąg, palia...
Sześciokilowy łosoś atlantycki złowiony na rzece Breiddalsa
Zjeżdżamy w dolinę Nordfjardary
Łowisko pod wodospadem na Nordfjardarze
Srebrna palia ma prawie 50 cm
Trochę mniejsza palia, ale kolorowa
A to moja największa palia - 49 cm
Artur na poolu pod wodospadem
Zjeżdżamy do kanionu na Jokli
Najbardziej niezwykłe miejsce, na którym łowiłem łososie
A to inny fragment Jokli - rzeka ma tu całkiem odmienny charakter
50-centymetrowy pstrąg potokowy złowiony przez Artura na Jokli
łosoś artura - nieduży, ale zawsze łosoś...
Dodatkową, starannie zaplanowaną wcześniej atrakcją wyjazdu był objazd wyspy samochodem, który zaserwował nam Arek. Właściwie określenie "dodatkową" jest nie na miejscu. To raczej wędkowanie można uważać za dodatek do całej reszty. Islandia nas absolutnie zauroczyła. Błotne gejzery, kratery wulkanów, górskie jeziora, źródła geotermalne, pływające góry lodowe, księżycowe pustkowia interioru, huczące wodospady z największym w Europie Dettifossem, górskie szczyty i cudowne fiordy z lazurową wodą Atlantyku - oglądając to wszystko trudno było nie zachwycić się nad pięknem naszej cudownej planety.
Wodospad Dettifoss - najpotężniejszy w Europie
w powietrzu ściana wody
Zbyszek odpoczywa w okolicy wodospadu Godafoss
jokulsarlon - pływające góry lodowe
nad morzem spotykamy pasące się renifery
udomowiony polarny lisek
gdzieś w islandzkim interiorze
Owieczki - jeden ze znaków firmowych Islandii
Mocno sfalowany ocean
malownicze wschodnie wybrzeże wyspy
zbyszek z właśnie zakupioną wędzoną palią z jeziora myvatn
Nasz przemiły gospodarz Arek ze swoją "wędkarską" terenówką
Wszystkim gorąco polecam Islandię. To kraj niedoceniany przez polskich turystów, a (nie tylko dla mnie) jeden z najciekawszych na świecie. Dziękujemy Ci Arku za to, co nam pokazałeś!
Islandia, sierpeiń 2011